Jeśli chcecie mnie wesprzeć to zapraszam do kupna mojego poradnika "Jakim jesteś Makiem?".

Przegląd nowości i pierwsze wrażenia z OS X Lion

· Wojtek Pietrusiewicz · 15 komentarzy

Od kilku dni gromadziłem materiały, żeby w końcu opisać na sucho nowości w OS X Lion. Złamałem się jednak dzisiaj, odkurzyłem stary dysk i zainstalowałem na nim najnowszy developer preview Liona. Wszystko poszło gładko i zgodnie z opisem Instalowanie OS X Lion obok Snow Leopard sprzed dwóch dni, z tą różnicą że zamiast na osobnej partycji to zainstalowałem go na zewnętrznym dysku USB. Wystarczy pamiętać, aby za pomocą Narzędzia dyskowego ustawić partycję typu GUID, aby była bootowalna.

Biurko

Niczym specjalnym nie różni się od tego znanego w OS X 10.6 Snow Leopard. Dock taki sam, domyślne ustawienie ikon również. Górny pasek nie jest już defaultowo przeźroczysty.

Launchpad

Ten widok jest bardzo dobrze znany użytkownikom iOS i uważam to za bezwzględnie najgorszy element całej układanki. Być może lepiej wygląda na ekranie 13″, ale na moich 27″ mój wzrok błądzi po całym ekranie w poszukiwaniu odpowiedniej ikony. Jestem na nie!

Z drugiej strony będzie to niewątpliwie wygodne dla użytkowników, którzy niewiele wiedzą o komputerach. Tylko jak dowiedzą się o tym jak uruchomić Launchpad?

Dock

Dolny launcher w zasadzie nie zmienił się w porównaniu ze Snowem, poza kilkoma dziwnymi bugami, których oczywiście należy spodziewać się w tak wczesnej wersji systemu. Brakuje mi opcji przeciągnięcia ikony z Launchpada do Docka — zakładam, że w finalnej wersji systemu tak funkcja się pojawi.

Preferencje Systemowe

Tutaj kilka rzeczy się pozmieniało … ciężko powiedzieć czy na plus czy minus. Jest po prostu ciut inaczej w niektórych panelach.

Dock prefs

Najważniejszą opcją w tym wypadku jest niewątpliwie najniżej położona opcja. Najważniejsza zapewne tylko dla osób, które mają pojęcie o systemie — umówmy się, że typowa „mama” nie zauważy braku diod pod ikonami. Zapewne całość ma odnosić się do nowej funkcjonalności systemu zwanej Resume, która ma za zadanie zapisywać stan aplikacji. Nie testowałem jeszcze jej dogłębnie, bo za bardzo nawet nie wiem jak to dokładnie przetestować … czas się edukować.

Exposé / Spaces prefs

Spaces teraz nie pozwalają na ułożenie sobie biurek dokładnie tak jak chcemy (obecnie mam 2×2). Definiujemy tylko ich ilość i są naturalnie rozłożone od lewej do prawej. Nadal jednak działają skróty klawiszowe ⌃+× (gdzie × to numer biurka). Można też nadal definiować sobie wykonywane czynności rogów ekranu po wpędzeniu kursora w kąt.

Bluetooth prefs

Panel do zarządzania naszymi urządzeniami Bluetooth został znacznie uproszczony.

Trackpad prefs

Tutaj pojawiło się sporo nowych gestów, które wymagają przyzwyczajenia. Dwie godziny to stanowczo za mało (dla mnie), aby za każdym razem bezbłędnie wykonać wymagany ruch palcami. Trzy? Cztery? Góra? W bok? Zapewne z czasem będzie to naturalne.

W szczególności podoba mi się ruch trzema palcami lewo/prawo, który przełącza pomiędzy Spaces oraz pełnoekranowymi aplikacjami.

Security prefs

Pod panelem Bezpieczeństwa (czy jak mu tam) można aktywować szyfrowanie naszych danych na całym dysku. Nadal znany jako FileVault oferuje więcej niż dotychczasowe szyfrowanie tylko folderu domowego. Rzekomo nowsze Maki z procesorami Core iX wspierają sprzętowe szyfrowanie/deszyfrowanie — nie wiem tylko czy chodzi wyłącznie o najnowszą generację Sandy Bridge czy również poprzednią obecną od 2009 roku.

MobileMe prefs

MobileMe niestety odmówiło współpracy i nie chciało przyjąć mojego hasła informując mnie o tym powyższym komunikatem. Przez moment zrobiło mi się ciepło na myśl, że ktoś dobrał się do konta, ale przez WWW ani pod Snow Leopardem nie mam tych problemów.

Internet Account prefs

Całkowicie nowy panel w Preferencjach systemowych bardzo mi przypadł do gustu. Pozwala na dodanie różnych kont do systemu. Są one oczywiście automatycznie rozpoznawane poprzez Maila, Książkę Adresową i tak dalej. Na pewno ułatwi to konfigurowanie nowego komputera, tym bardziej jeśli sporo rzeczy trzymamy w chmurze. Dodałem w celach próbnych swojego Gmaila i natychmiast pojawił się w Mail.app oraz iChat. Wyłączyłem akurat sync z iCalem, ale miło że i ta opcja jest dostępna.

Książka adresowa

Wygląd znany z iPada sprawdza się też w Lionie. Całość jest ładna, estetyczna i równocześnie funkcjonalna — napewno krok naprzód w stosunku do starej wersji, która wygląda tragicznie. Cukierkowo? Być może, ale w niczym to nie przeszkadza.

Mail

Mail został całkowicie przerobiony i jest również podobny do widoku jaki daje nam iPad. Design jest bardzo ascetyczny, aż za bardzo jak dla mnie. Stanowczo za dużo bieli, szczególnie jak przełączymy go do trybu pełnoekranowego (na screenie powyżej). Swoją drogą taki tryb oferuje jedną bezkonkurencyjną rzecz: podczas pracy nad mailami nic nas nie rozprasza. Zawsze pisząc dłuższe odpowiedzi co chwilę zerkam na Twittera itp.

Widok okienkowy pozostałby prawdopodobnie tradycyjną metodą pracy — z tej bardziej intymnej raczej korzystałbym tylko przy dłuższych tekstach. Ogromny plus należy się za świetną integrację wątków — zgodnie z powyższym screenem widać wymianę maili między kilkoma osobami bez konieczności skakania po mailach. Konieczność cytowania też w pewnych sytuacjach staje się zbędna.

Quicklook

To jedna z moich ulubionych funkcji OS X, która stała się jeszcze bardziej funkcjonalną pod Lionem. Nie dość, że bardziej odpowiada mi kolorystyka (biało-szare tło zamiast czarnego), to mamy możliwość przełączenia się w tryb pełnoekranowy (prawy górny róg okna) oraz otworzenie podglądanego pliku, na przykład w Podglądzie.

Quicklook jest na tyle inteligentny, że zależnie od typu podglądanego obiektu, oferuje w górnym prawym rogu stosowną opcję.

Spotlight

Ze Spotlight korzystam codziennie — to przede wszystkim mój launcher aplikacji. Implementacja z podglądem w Lionie całkowicie rozłożyła mnie na łopatki. Nie wiem na ile to sprawdzi się w praktyce, ale implementacja wydaje się być genialna.

Spotlight nawet radzi sobie z poglądem stron WWW. Całość jest zwyczajnie pyszna!

Finder

Finderem bawiłem się dosłownie dwie minuty, więc ciężko mi coś konkretnego o nim powiedzieć. Jest ciut inny niż ten z 10.6 i wcześniejszych. Design oczywiście prostszy i czarno-biały — przypominam obecne iTunes. Ogólnie to nigdy nie miałem nic przeciwko Finderowi, pomimo że wiele osób życzy mu śmierci — spełnia swoje zadanie dla mnie w zupełnie wystarczającym stopniu.

Na bocznym pasku nowości to oczywiście All My Files — widok, którego jeszcze do końca nie rozgryzłem, ale wygląda na to, że pokazuje wszystko co mamy w domowym folderze, segregując pliki po ich typie.

Poniżej znajduje się AirDrop, który ma służyć do współdzielenia się plikami pomiędzy Makami, które znajdują się blisko siebie. Jeśli dobrze zrozumiałem to nawet nie muszą być podłączone do tego samego routera WiFi. Magic!

Versions

Versions to Time Machine dla plików — zapisuje zmiany, które dokonujemy na bieżąco i umożliwia powrót do wcześniejszej iteracji naszego dzieła. Udało mi się niechcący nadpisać jednego ze screenshotów, które robiłem do tego wpisu i bezproblemowo udało mi się odzyskać starszą wersję. Co ciekawe, sami możemy tworzyć „punkty” w historii skrótem ⌘+S (lub z menu Plik). Genialna rzecz.

Tryb pełnoekranowy programów

Możliwość przełączania aplikacji do trybu pełnoekranowego (nie tylko wypełnienie dostępnego obszaru ekranu) jest dla mnie obecnie zagadką. W pewnych sytuacjach może spisywać się idealnie i nawet przełączanie się pomiędzy biurkiem, a pełnoekranowymi programami jest bardzo wygodne jak ma się trackpada. Są jednak sytuacje, w których zupełnie nie widzę sensu takiego rozwiązania na moich 27″ (np. w iCal).

Podejrzewam, że domeną tego trybu będą specjalistyczne aplikacje jak Final Cut, iPhoto, Lightroom, Aperture i tak dalej. Również domyślam się, że Mail czy iCal na ekranie 13″ w tym trybie będzie znacznie bardziej funkcjonalny …

Zapewne najlepiej będzie jak każdy dostosuje tą funkcjonalność pod siebie i własne upodobania.

Mission Control

Mission Control ma być naszym głównym centrum dowodzenia. To połączenie Spaces z Exposé i Dashboardem i bardzo wielu osobom zupełnie się nie podoba. Delikatnie to ująłem …

Mnie bardzo odpowiada ten pomysł — przede wszystkim zastępuje mi Exposé i swoją pracę wykonuje wzorowo! Okna są znacznie bardziej czytelne, pogrupowane pod wspólną ikoną, na stosach a’la webOS … czego tu nie lubić? Być może wyłączyłbym górny fragment z podglądem Spaces, do których i tak dobieram się skrótem klawiszowym (lub też gestem w Lionie), ale całość w moim przypadku sprawia bardzo solidne i lepsze wrażenie niż implementacja obecnego Exposé w Snow Leopard. Nie wiem tylko po co Dock na dole w tym wszystkim, ale zapewne nie dane będzie mi wszystko rozumieć.

Na koniec

Jak na developer preview to jestem zaskoczony stabilnością systemu. Nie ma żadnych większych usterek, a pamiętajmy, że to nie jest nawet beta.

Jeśli macie jakieś pytania lub uwagi to nie krępujcie się zostawić komentarz.

Sponsorem Makowego ABC w tym tygodniu jest sklep internetowy BluDot.pl, w którym znajdziecie całą masę najprzeróżniejszych gadżetów do iUrządzeń, łącznie z kubkami, pokrowcami, dyskami i nawet kamerami video.

Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.