Linus Upson z Google rozmawiał wczoraj z NYTimes i wypowiedział kilka chyba nie do końca przemyślanych słów:
Mr. Upson says that 60 percent of businesses could immediately replace their Windows machines with computers running Chrome OS.
Słowem kluczowym w tym zdaniu jest could, czyli mógłby. Mógłby, gdyby można było go kupić. Mógłby, gdyby był dostępny. Być może będzie mógł jak się pojawi pod koniec 2010. Tylko czy ktoś zastąpi korporacyjne stacjonarne komputer netbookami? Tanimi netbookami? Z małymi ekranami?
He also says he hopes it will put corporate systems administrators out of work because software updates will be made automatically over the Web.
Tutaj p. Linus strzelił już sporego babola. To przede wszystkim administratorzy systemów będą decydowali jaki sprzęt jest im potrzebny, a jakoś wątpię, żeby zachęcali swojego pracodawcę do zakupu sprzętu, który może wg. Upsona, pozbawić ich pracy. Fakt, że szefowie administratorów mogą odgórnie zarządzić pewne zmiany, ale z drugiej strony … czy na pewno chcą być zdani na łaskę Google, zastanawiając się gdzie podziewa się ich spec, który zawsze wszystko doprowadzał do porządku w try miga?
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.