Słychać jednak wszechobecne głosy zawodu na to, czym Ping naprawdę jest. Należy pamiętać, że to nie jest portal społecznościowy. Ta usługa ma służyć jednemu i tylko jednemu – stworzyć więcej kontekstów zakupowych w iTunes Store.
— Gazeta.pl
Pisałem o tym dwa dni temu — niestety z pomocą tutaj przychodzi Last.fm i dzięki Ping znowu mnie zainteresował.
4. Ping nie pozwala na robienie czegokolwiek z już istniejącą biblioteką własnych mediów. Nie można pokazać w Pingu czego aktualnie się słucha w iTunes na wzór Last.fm. Nie można publikować żadnych statystyk związanych z naszymi odsłuchaniami na wzór Tweekly.fm. Nie można w końcu dzielić się informacjami o własnej bibliotece z innymi użytkownikami Pinga. To wszystko dotyczy nawet tych plików w naszej bibliotece, które zostały zakupione w iTunes Store.
Być może dostrzegą ten problem i go jakoś rozwiążą, ale osobiście w to wątpię. Może będzie tak jak z FB Places i Foursquare, że Ping napędzi Last.fm nowych użytkowników?
(…) szef Facebooka, Mark Zuckerberg, będzie musiał spojrzeć łagodniejszym okiem na produkt Apple’a, bo 160 milionów zarejestrowanych kart kredytowych w iTunes Store to bardzo atrakcyjny wabik.
Wygląda na to, że cwany lis Jobs znowu przechytrzył wszystkich.
Szczerze mówiąc to nie za bardzo rozumiem kogo on tutaj mógł przechytrzyć. Z jednej strony na Ping rośnie liczba użytkowników, ale biorąc mnie jako przykład: nie korzystam już z niego dopóki coś się nie zmieni. Podejrzewam, że sporo osób zniechęci się podobnie jak ja. Mark z kolei pokazał Apple jednego dużego fuck you. Nie boją się Apple widocznie i to słuszne podejście, bo arogancja Steve’a czasami wykracza poza granice przyzwoitości. Zresztą temat rozmowy Apple z Facebook jest przedstawiany zupełnie odmiennie przez obie strony — bardziej prawdopodobna wydaje mi się wersja FB.
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.