We have been distracted by ridiculous arguments and fabricated “wars” for too long. We have been distracted by thinking that Google is Microsoft and Apple is Apple in a doomed fight already fought 20 years ago.
But that is not the fight we should be caring about at all. The fight we should be talking about, but aren’t, is the fight between mobile device makers and the carriers. This is the only real fight that matters.
Takimi słowami rozpoczyna się ciekawy artykuł Elii na temat ostatnich i nie tylko kroków amerykańskich operatorów komórkowych. Odwołuje się między innymi do problemu jaki stanowi ich władza nad producentami telefonów, w tym wspomina też o ostatnich poczynaniach Verizon w USA. Elia wspomina, że walka nie toczy się pomiędzy Google, Microsoft, Apple i innymi — wojna jest o klienta i to operatorzy komórkowi chcą decydować nam co i jak nam sprzedają.
Problem w mniejszym lub większym stopniu istnieje od lat, jednak największą kontrowersję ostatnio wywołały kroki Verizon, który po pierwsze ograniczył możliwość wyboru wyszukiwarki na najnowszym Samsungu Fascinate — ustawiona jest na Microsoftowy Bing. Niewątpliwie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o pieniądze, ale jednocześnie całą Google’ową integrację aplikacji szlag trafił — pole wyszukiwania w Google Maps przenosi użytkownika do Binga i tak dalej. Całkowity brak spójności … Wczoraj Verizon z kolei ogłosił, że wprowadza własny sklep z aplikacjami. Dotychczas operatorzy mieli swoją zakładkę do wykorzystania w Android Market — teraz klienci będą mieli osobny sklep z programami sankcjonowanymi przez Verizon. Teoretycznie to nic złego, w końcu Apple postępuje w podobny sposób (poza różnicą, że jest to producent telefonu, a nie operator komórkowy). Gorzej jednak sprawa wygląda z umowami jakie Verizon podpisuje, na przykład ze Skypem. Program ten służy przede wszystkim do darmowej komunikacji głosowej za pomocą VOIP. Słowo kluczowe: darmowej. Oczywiście chodzi tutaj o połączenia pomiędzy dwoma komputerami, niemniej jednak po co dzwonić do rodziny i płacić za telefon, skoro można pogadać za pomocą komputera. Dzisiejsze telefony do nic innego jak małe, przenośne komputery — możliwości mają wszak większe niż komputery sprzed paru lat. Aplikacja Skype przygotowana dla Verizon funkcjonuje jednak odmiennie: nawet jeśli jesteśmy podłączeni do sieci WiFi (na przykład naszej domowej) to aplikacja ignoruje to połączenie i korzysta z sieci komórkowej oraz pakietu danych wykupionego nie gdzie indziej jak właśnie w Verizon. Zresztą przyszłość Skype’a dla iPhone też nie jest pewna — obecnie można dzwonić do innych „Skype’ów” za darmo, ale jest informacja o tym, że nawet te połączenia będą płatne za jakiś czas. Prawdopodobnie wzorem dzwonienia na telefony stacjonarne będziemy mogli doładować konto lub wykupić abonament. Pomijam już fakt, że i tak płacę za internet w domu. Klientom Apple pozostanie FaceTime w najgorszym wypadku …
Sprawa w USA zaczyna wyglądać naprawdę bardzo nieciekawie — Android jest open source’owy, ale staje się powoli zamkniętą platformą. Nawet HTC za pomocą swojego SenseUI zaczyna tworzyć odrębny system od czystego Android Google’a. Na dzisiejszej konferencji w Londynie zaprezentowali nową witrynę, która częściowo kopiuje funkcjonalność Apple’owego MobileMe — będzie można deaktywować telefon, wymazać z niego dane zdalnie (w przypadku zgubienia/kradzieży) i tym podobną funkcjonalność. Oczywiście nakładka w postaci Sense mocno opóźnia możliwość podniesienia telefonu do najnowszej wersji Android — fragmentacja murowana. Ile użytkowników Androida tak naprawdę wie jak wygląda goły Froyo1? Ba! Ilu wie jak wygląda goły Android o jakimkolwiek numerku?!
Problem ten nas, Polaków, w takim stopniu nie dotyczy na dzień dzisiejszy. Oczywiście, poza osobami korzystającymi z telefonów z systemem Google’a i skórką producenta — Nexus One oraz nadchodzący G2 są i będą u nas jak na lekarstwo. Wracając jednak to krajowych operatorów: odkąd posiadam komórkę, a mija bodajże czternasty rok, to najgorszą rzeczą jaką doświadczyłem osobiście były preinstalowane „skróty” do usług Plus GSM — wszelkiej maści InfoPlusy, PogodaPlusy i tym podobne bzdury mające ułatwiać wysłanie SMSa z pytaniem o przeróżne rzeczy. Od czasu do czas zdarza się, że dany telefon posiada logo operatora na obudowie, no i była również Era G1, pierwszy telefonu oparty na Androidzie, ale nawet nie wiem na ile Era ingerowała w samo oprogramowanie — podejrzewam, że nie bardzo.
Obecnie jedynie Apple ma pełną kontrolę nad swoim telefonem — żadnych logo, aplikacji czy innych operatorskich sztuczek. Dostajemy telefon i dokładamy kartę SIM — tą ostatnią możemy w najgorszym wypadku wymienić na produkt innego koloru (pomijam kwestię simlocka, ale generalnie jest on do zdjęcia). Ewentualnie kupić w komplecie z telefonem na dwa lata. Google z kolei próbuje wypuścić otwarty i darmowy system operacyjny, który powoli staje się co raz bardziej zamknięty i ograniczony. Tracą nad nim kontrolę, nie byli w stanie przebić się do operatorów swoim własnym Nexusem — jak tak dalej pójdzie to operatorzy będą mogli im jeszcze kilka psikusów wywinąć. Całkowite wyłączenie Android Market? Wszystkich aplikacji Google, w tym Mail, wyszukiwarkę i inne? Może brzmi to niewiarygodnie, ale jest to możliwe.
Mam tylko nadzieję, że nasz rynek nie doczeka się takiej farsy jaką próbuje odegrać Verizon …
Sent from my iPad running iOS 4.2
- Android 2.2. ↩
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.