Minęły zaledwie dwa dni, a mój iPad leży zupełnie nie używany. Samotnie zbiera kurz na zamszowym pokrowcu Macally Bookstand, który jest znakomity swoją drogą. Dwa dni od momentu pierwszego włączenia iPhone 4 naturalnie.
Głównym podejrzanym jest nowy Retina Display, który wygląda jak kartka znakomitego kredowego papieru. Nie zrozumcie mnie źle, iPad ma genialny ekran. Niestety nie może on się w żaden sposób równać z tym w nowym iPhone 4, który jest niesamowity! Bez odzywek z typowego baru nie jestem w stanie opisać jakie wrażenie na mnie robi ten ekran. Takiego baru leżącego w najbardziej zakazanej dzielnicy najbrzydszego miasta jakie jesteście sobie w stanie wyobrazić.
Na przykładzie chociażby tego bloga na załączonych screenshotach widać różnice w tekście przy maksymalnym oddaleniu.
Zresztą planuję jutro małą sesję zdjęciową, na której postaram się oddać jego wielkość.
Watch this space …
Galeria zdjęć
Klikanie na zdjęcia powiększa je. Są nienaruszone i w pełnej rozdzielczości, więc są bardzo ciężkie — zalecam stałe łącze.
Lewy screenshot (nad tym zdaniem) pochodzi z 3GS, prawy z iPhone 4. Oba prosto z telefonu — nie obrobione w żaden sposób.
Ponownie lewy to pulpit 3GS, a prawy z iPhone 4. Oba w pełnej rozdzielczości.
Z lewej strony PDF na iPhone 4 w iBooks na maksymalnym zoomie. Z prawej storczyk w słabym świetle w pełnej rozdzielczości 5MP (plik waży 2MB).
Teraz tylko czekam aż ochłonę z zachwytu nad nową zabawką … iPad też na to czeka.
Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.