Jeśli chcecie mnie wesprzeć to zapraszam do kupna mojego poradnika "Jakim jesteś Makiem?".

iMac 27″ Core i7 – diabeł wcielony

· Wojtek Pietrusiewicz · 38 komentarzy

Tydzień temu zdecydowałem się na zakup nowego iMac 27″ z procesorem Core i7. Jednym z powodów była cena Mac Pro oraz fakt, że jednak zajmuje znacznie większą przestrzeń pod biurkiem niż iMac na biurku. Przyznaję, że miałem równiez ochotę na duży ekran po krótkiej przygodzie z Dell 30″ u kolegi w biurze.

Specyfikacja techniczna

Obecna seria iMaków jest dostępna w dwóch rozmiarach — 21.5″ oraz 27″. Ten pierwszy może pochwalić się kontrowersyjną rodzielczością 1920×1080 pikseli, a większy 2560×1440. Monitory 30″ obecnie mają rozdzielczość na poziomie 2560×1600, więc różnica jest w ilości przestrzeni w pionie oraz w proporcjach ekranu: 16:10 vs. 16:9. Wszystkie modele mają ekrany wykonane w technologii IPS z podświetleniem LED.

Rodzina iMac ma do dyspozycji dwie rodziny procesorów: dwurdzeniowe Core 2 Duo taktowane 3.06GHz lub opcjonalnie 3.33GHz oraz czterordzeniowe Core i5/i7 taktowane 2.66 i 2.8GHz odpowiednio. Te pierwsze są wyposażone w 3MB L2 cache w wolniejszej wersji i 6MB w szybszej. Czterordzeniówki posiadają natomiast 8MB.

Dyski dostępne są w pojemnościach od 500GB dla najtańszego modelu, poprzez najpopularniejszy rozmiar 1TB do opcjonalnych 2TB — wszystkie naturalnie kręcą się z częstotliwością 7200rpm. Nie ma możliwości zamówienia SSD, ale nie widzę powodu, dla którego nie miałby działać prawidłowo.

Mniejsze iMaki posiadają dwa sloty na pamięci i obsługują maksymalnie 8GB podczas gdy 27″ ma ich aż 4 i oficjalnie może pomieścić 16GB RAM.

Tym razem do dyspozycji kupujących są trzy różne modele kart graficznych. Znana z Macbooków nVidia 9400M znajduje się tylko w najtańszym modelu 21.5″. O krok wyżej znajdziemy ATI Radeon HD 4670 wyposażoną w 256MB pamięci GDDR3 — obecna jest w obu rozmiarach. Model 27″ może się natomiast pochwalić, opcjonalną w modelach dwurdzeniowych i standardem w czterordzewniówkach, kartą ATI Radeon HD 4850 z 512MB GDDR3.

Na wyposażeniu wszystkich modeli znajdziemy również cztery porty USB, jedno złącze FireWire 800, slot dla kart SD, gigabitowy ethernet, wbudowane WiFi 802.11n, bluetooth oraz małą klawiaturę i myszkę Magic Mouse — te ostatnie łączą się z komputerem bezprzewodowo. Naturalnie na specjalnej zamówienie można zażyczyć sobie taką samą, ale przewodową klawiaturą lub pełną z klawiszami numerycznymi. Myszkę można też zastąpić starszą, nazywaną obecnie Apple Mouse.

Komputery dalej reprezentują wagę lekką — 9.3kg dla 21.5″ i 13.8kb dla 27″. Biorąc pod uwagę, że monitor Eizo 24″ waży niecałe 11kg to jest to zacny wynik.

Ekran

Rozdzielczość 2560×1400 px jest naprawdę imponująca. Pozwala całkowicie przeorganizować pracę na biurku — otwarcie kilku okien obok siebie nie stanowi absolutnie żadnego problemu i znacząco poprawia to ergonomię pracy. Przez wiele lat korzystałem z rozdzielczości 1600×1200 na Thinkpadzie 15″, więc przesiadka na MBP 17″ w 1920×1200 nie była taka drastyczna. Podłączenie do tego ostatniego 24″ monitora o tej samej rozdzielczości jednak całkowicie zmieniło moje wyobrażenie o przestrzeni. Kolejna zmiana na 27″ ponownie zaszokowała mnie — tak duża przestrzeń robocza to nirwana dla geeków komputerowych.

Rodzina iMac niestety dalej upiera się przy przykrywaniu ekranu taflą szkła. Taflą lubiącą odbijać światło. Duże ilości światła! Tego najbardziej się obawiałem i niestety moje obawy spełniły się — okno za moimi plecami oraz z boku potrafi działać jak lustro. Jednak po tygodniu pracy oczy zaczynają patrzeć przez odbicie na zawartość ekranu, który okazuje się w pełni czytelny nawet przy bezpośrednio padających promieniach słonecznych. Oczywiście matowy ekran daje znacznie lepsze rezultaty pod tym względem, ale obawiałem się najgorszego i pomimo lekkiego momentami dyskomfortu jestem zadowolony z kompromisu. Ekran glossy zapewnia bardziej nasycone kolory, co staje się szczególnie widoczne po wydrukowaniu odbitki, która nagle staje się wyblakła. Jako, że jest to istotne głównie dla grafików i fotografików, to polecam wyposażenie się w drugi monitor — oba modele iMaków zapewniają wyjście Mini DisplayPort, do którego dostępne są przejściówki na DVI, dual-link DVI, VGA oraz HDMI. Podświetlenie LED ma jedną wyraźną różnicę jeśli chodzi o nagrzewanie się ekranu w porównaniu ze świetlówkami, które potrzebują około 30 minut na pełną jasność — iMac jest natychmiast gotowy do pracy.

Na powższym zdjęciu najbardziej ekstremalnym przypadek z jakim się dotychczas spotkałem w kwestii odbić — siedząc na wprost jest jednak znacznie mniej zauważalne co obrazuje poniższe zdjęcie.

Wydajność

Dzisiejszy software w większości nie potrafi wydajnie wykorzystywać wielu rdzeni, dlatego technologia TurboBoost potrafi przekazać niewykorzystaną moc z pozostałych do tych najbardziej obciążonych i skutkuje to częstotliwością 3.2GHz w Core i5 oraz 3.47GHz w Core i7. Dodatkowo Hyper-Threading tworzy w sumie osiem wirtualnych rdzeni. To wszystko skutkuje pięknymi wynikami w benchmarkach, ale robi jeszcze większe wrażenie w codziennej pracy.

Geekbench 32-bitowy daje wynik ponad 8,200 punktów wg. strony producenta programu, ale własne testy dały mi wyniki przekraczające 8,500 w trybie 32-bitowym i ponad 9,700 w 64-bitach. Mój Macbook Pro Core 2 Duo 2.5GHz uzyskał trzykrotnie niższe wyniki! A nigdy nie narzekałem na jego wydajność …

Wrażenia subiektywne podczas korzystania z samego systemu są imponujące — wszystko się uruchamia, zamyka, przesuwa i animuje błyskawicznie. Bez zastanowienia. Bez wahania! Niemal wyprzedza myśli.

Uruchamianie bardziej ambitnych aplikacji, takich jak Lightroom z biblioteką ponad 66GB zdjęć trwa 5 sekund do załadowania się ekranu z minuaturkami w kiepskiej jakości i kolejne 3 aż zostaną wygładzone. To wszystko z dziewięcioma uruchomionymi programami w tle. Photoshop teraz przestał pokazywać pasek postępu podczas nakładania filtrów na 12 megapikselowe zdjęcia. Ogólnie — wszystko po prostu działa! iMovie skrócił czasy renderingu kilkuminutowych screencastów z 1.5-2 godzin do 20-30 minut. Pomijam już zupełnie fakt, że porównuję czasy materiałów 720p na MacBooku Pro z 1080p na iMaku …

Podsumowanie

Jeśli iMac 27″ Core i5 jest wilkiem w owczej skórze, to model i7 może już tylko być diabłem wcielonym!

Poprzednie wpisy na ten temat:

  1. iMac 27″ — wyjmujemy z pudełka
  2. iMac 27″ — pierwsze wrażenia

Komputer jest moją prywatną własnością i nie dostałem żadnych zniżek, promocji ani innych benefitów za napisanie tej recenzji.

Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.