Jeśli chcecie mnie wesprzeć to zapraszam do kupna mojego poradnika "Jakim jesteś Makiem?".

The iPad Wars

· Wojtek Pietrusiewicz · 23 komentarze

27 stycznia, 2010 przejdzie do historii jako niezwykły dzień. Niezwykły ze względu na okoliczności przed i po wystąpieniu Steve Jobs & Co. na prezentacji najnowszego dziecka Apple — iPada. Mam na myśli wielomiesięczne przypuszczenia, oskarżenia, kłamstwa i przecieki na temat nowego tablet. Takiej wrzawy przed imprezą nie widziałem nigdy, a dzisiaj nastąpiła fala czegoś co powoduje, że mam ochotę cisnąć czymś ciężkim.

Właściwie to już wczoraj — północ minęła — położyłem się spać po całej nocy spędzonej nad poznawaniem tajników publikowania podcastów. Przed udaniem się pod kołdrę jeszcze przejrzałem cóż nowego spłodziły serwisy newsowe i właściwie poza relacjami ze specyfikacji technicznej oraz paroma filmami na YouTube, niewiele się tak na prawdę działo. Dopiero druga połowa dnia pokazała jak wszechobecna jest krytyka nowego iPada. Cała redakcja Engadget podsumowała go negatywnie, TUAW również przesadnie zadowolony nie był. Polskie blogi nie pozostały mu dłużne i wpis na Fotogenii najmniej mi przypadł do gustu. Osobiście było w nim dla mnie za dużo agresji, ale może to tylko moje odczucia. Niemniej jednak podsumowanie Bartka jest negatywne dla iPada jak i całego Apple:

Skoro ludzie chcą sobie kupić deseczkę bylibyśmy frajerami ignorując ich portfele – taki napis mógłby się spokojnie znaleźć na tylnej ściance iPada. Zawsze szanowałem Apple między innymi dlatego, że nie ulegało takim pokusom mając niezbyt wiele do zaoferowania. Najwyraźniej nie można tego robić w nieskończoność… Nie wiem jak wy ale ja w każdym razie nie znajduje żadnego racjonalnego powodu dla którego miałbym kupić sobie iPada. Nawet mocno naciągając rzeczywistość. I kieszenie. Są zdecydowanie zbyt małe.

Pierwszym błędem jaki większość robi to zakłada, że jest to duży iPhone lub ma zastąpić laptopa i nie za bardzo mu to wychodzi. Otóż jest to iPad i jak Steve słusznie pokazał — ma wypełnić pewną lukę pomiędzy MacBookiem (Pro), a iPhonem. Jeśli komuś brakuje wyobraźni na pomysł jak go wykorzystać to znaczy, że nie jest to produkt dla niego. Sam od dłuższego czasu wspominałem o tym, że brakuje mi małego komputera obok mojego 17″ MBP, który służyłby do podróży i na kanapę. Tą lukę miał wypełnić Air, jednak na dzień dzisiejszy już raczej tego nie uczyni. Otóż wyobraźnię mam i wiem dokładnie do czego wykorzystam tablet Apple.

Po pierwsze będzie mi służył do pisania — nie wiem na ile wirtualna klawiatura zda egazamin, jednak możliwość podłączenia Apple Wireless Keyboard, którą już posiadam nota bene, będzie nieoceniona. Akcesoria takie jak dock i case na pewno dokupię, aby to ułatwić. Ponadto, mobilny iWork również pozwoli mi edytować obecne dokumenty oraz tworzyć kolejne.

Po drugie, zgodnie z reklamą Apple, przeznaczę go do przeglądania internetu na kanapie oraz z czasem do sterowania kinem domowym — wygląda na to, że producenci akcesoriów są na dobrej drodze do stworzenia bardzo ciekawego rozwiązania.

Po trzecie z pomocą camera connection kit będzie to idealny sposób na robienie backupu zdjęć podczas wyjazdu, a jak Jobs da to może i pliki RAW (NEF) obsłuży prawidłowo. Biorąc pod uwagę, że tzw. photo viewers wysokiej klasy kosztują dwa razy tyle co iPad, to nie jest to zły interes. Kilka filmów do samolotu też będzie wygodniejsze w odbiorze niż na ekranie 3GS.

Po czwarte — na tronie obecnie króluje iPhone. Teraz zastąpi go tam iPad — co prawda niektórzy montują odpowiednie półki na laptopy na przeciwko muszli, ale ja się takiej nie dorobiłem. ;-)

Po piąte — Skype. Często z niego korzystam, głównie do rodzinnych rozmów aby nie marnować pieniędzy na komórkach. Jestem wtedy uwięziony przed komputerem, a iPad pozwoli mi na komfortowe wylegiwanie się na kanapie czy balkonie. Owszem, iPhone to też potrafi, ale z bliżej nieznanych przyczyn nie potrafię przekonać się do korzystania z niego w tym celu. Tutaj też potencjalnie może przeszkadzać brak kamery, ale cóż — po prostu nikt nie będzie musiał oglądać mojej paskudnej facjaty.

W pracy iPhone mi niemalże całkowicie zastąpił komputer — w 99% przypadków wystarcza mi w zupełności. Niestety jako, że często posiłkuję się kilkudziesięciostronicowymi PDFami, które trzymam na iDisk, to tutaj spisuje się najsłabiej. Ekran jest zwyczajnie za mały do sprawnego czytania drobnego druku, a nie mam czasu na przesuwanie, przybliżanie i klepania przez 20-30 stron. iPad do tego powinień nadać się znakomicie.

Myślicie zapewne, że będę go bronił do ostatniej kropli krwi — otóż nie uważam go jako rewolucyjnego produktu. Cała technologią, którą już znamy z iPhone została po prostu supersized i powstała dzięki temu nowa nisza. Nie uważam iPada natomiast za przerośniętego iPhone, głównie dlatego że nie potrafi dzwonić, ale również z powodu wygody patrzenia na znacznie większy ekran. Koniec z wytężaniem wzroku!

A MacBook Air? Na pewno potrafi więcej, ale za 2-3 krotnie większe pieniądze. Poza tym laptopa już mam … nawet dwa jeśli policzę starego Thinkpada.

Rewolucja? Stanowczo nie! Ewolucja jak najbardziej. Rewolucyjna ewolucja wręcz! Jeśli developerzy zaczną portować swoje aplikacje na niego, a nie widzę powodu dla którego nie mieliby tego robić, to może się to okazać jeszcze ciekawsza zabawka — w szczególności dla muzyków i artystów.

A dla tych z Was, których jeszcze nie przekonałem do potencjału tego urządzenia — jeśli szukacie akurat ramki cyfrowej do pokoju to zamiast kupować np. 10″ Kodaka za blisko 1000PLN nie lepiej kupić iPada za 40% więcej? Nie dość, że ma znacznie lepszy ekran IPS to jeszcze ma fajne wbudowane slideshows. ;-)

Gwarantuje Wam, że gdyby nie powstał wcześniej iPhone/iPod touch to mielibyście szczęki na podłodze.

Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.