Jeśli chcecie mnie wesprzeć to zapraszam do kupna mojego poradnika "Jakim jesteś Makiem?".

MobileMe – recenzja i wrażenia po roku

· Wojtek Pietrusiewicz · 30 komentarzy

MobileMe
Wojtek Pietrusiewicz
[ rys.1 ]
Moją przygodę z MobileMe rozpocząłem od początku powstania usługi, a było to ponad rok temu. Aby przypadkiem nie stracić interesującego mnie loginu oraz domeny @mac.com zarejestrowałem się dwa tygodnie przed oficjalnym otworzeniem serwisu.
Do zakupienia służbowo usługi przekonało mnie przede wszystkim natychmiastowe dosyłanie emaila do mojego iPhone. Niestety moja praca wymaga, abym reagował na wszelkie informacje pocztowe natychmiast, szczególnie gdy przebywam u klienta i czekam na odpowiedź od inżynierów. Dopiero później zrozumiałem wygodę korzystania z Push Everything, czyli dodatkowo kontaktów i kalendarzy.
MobileMe – Mail
Poczta jak poczta – może funkcjonować w trybie POP oraz nowszym IMAP, który znacznie bardziej mnie interesował. Ten ostatni protokół umożliwia mi po prostu posiadania tego samego stanu pocztowego gdziekolwiek bym się logował. Wiadomość wysłana z iPhone będzie natychmiastowo widoczna na Maku, na służbowym laptopie oraz gdziekolwiek gdzie zaloguję się poprzez interfejs WWW. Dotychczas (wysyłając maila ze starej Nokii) każdą wiadomość kopiowałem do samego siebie – potem reguła w Outlooku automatycznie przenosiła tego maila do wysłanych. Niestety korzystając z interfejsu webowego co mi się często zdarzało u klientów powodowało znaczne komplikacje. Teraz wszędzie mam podgląd dokładnie tych samych danych co znacznie ułatwia mi prześledzenie dłuższych wątków.
Dodatkowym niezaprzeczalnym atutem są aliasy. Polegają one na stworzeniu wirtualnego adresu mailowego, na przykład skrzynka_na_spam@me.com. Wszystkie wiadomości wysyłane na ten adres są naturalnie przekierowane do właściwej skrzynki, ale w przypadku gdy z jakiegoś powodu zaczynamy dostawać za dużo reklam czy innego badziewia, z którym trudno sobie poradzić to wystarczy alias skasować i wraz z nim znikają nasze problemy. Potencjalną restrykcją jest fakt, że dany alias nie może być używany przez kogokolwiek innego oraz z tego co pamiętam – po skasowaniu również nie będzie dostępny dla nikogo innego.
MobileMe – kontakty
Telefony oraz przechowywane przez nich kontakty to temat na książkę. Przez lata zawsze trzymałem osobne wersje kontaktów w komputerze (programie pocztowym) i telefonie. Jako, że z kompatybilnością tego ostatniego urządzenia między różnymi firmami nieraz były kłopoty, to trwałem przy jednej marce – Nokii. Niestety coroczne zmiany aparatów na nowsze, lepsze, z większymi ekranami, nowymi funkcjami oraz coraz krótszą żywotnością baterii mnożyły problemy z przenosinami książki telefonicznej między nimi. Pomimo, że wszystkie miały logo Nokii. Zabiłbym.
Okazało się, niestety kilkukrotnie, że procedura robienia backupu danych software’em dostarczonym przez producenta nie była idealnym rozwiązaniem. Przy próbie odtworzenia kontaktów na nowym modelu często kończyło się informacją, że „Kontakty nie mogą zostać odtworzone ze względu brak kompatybilności między telefonami.” Kończyło się to na wysyłaniu kilkuset kontaktów, jeden po jednym, przez port podczerwieni albo SMSem. Doprawdy fascynujące zajęcie na weekend.
Mój ostatni aparat Nokii to był model E70. Niby smartphone na Symbianie. Faktycznie dopiero on zaczął jako tako sensownie współpracować z Outlookiem i po raz pierwszy umożliwił mnie stworzenie jednej książki adresowej w telefonie i komputerze, która synchronizowała się po podłączeniu aparatu do komputera i wykonaniu odpowiedniej procedury.
MobileMe na Windowsach na szczęście obsługuje Outlooka i przekopiowanie kontaktów do telefonu i „chmurki” było banalne … Teraz na dwóch służbowych i jednym prywatnym komputerze mam dokładnie te same kontakty. Niezależnie gdzie dodam nowy to będzie widoczny na pozostałych komputerach po kilku sekundach. Mniam!
MobileMe – kalendarze
Podobnie sprawa wygląda z kalendarzami – synchronizują się idealnie pomiędzy iCal na Maku, Calendar na iPhone oraz kalendarzu wbudowanym w Outlook.
MobileMe – Push Everything
Wszystkie trzy wyżej wymienione rzeczy mają jeszcze jedną bardzo dużą zaletę w połączeniu z MobileMe – synchronizują się automatycznie w tle bez mojej ingerencji. Pysznie! Koniec z dbaniem o podłączenie telefonu do komputera i traceniem czasu na wciśnięcie kilku przycisków. Prędkość jest również zadziwiająca – wytłumaczę na przykładzie: Klient przesyła mi za pomocą poczty wizytówkę do siebie, a ja odbierając ją na Maku dodaję do kontaktów. Następnie chciałbym zadzwonić do tej osoby w celu umówienia spotkania, więc podnoszę iPhone’a, wchodzę w kontakty, a wizytówka już na mnie czeka. Cóż jeszcze chcieć?
MobileMe – bezpieczeństwo
Utrata telefonu nigdy nie jest miła, a może być jeszcze bardziej niebezpieczna, gdy nasze poufne dane wraz z adresami zamieszkania, korespondencją służbową czy też zawstydzającymi zdjęciami trafią w niepowołane ręce. Na szczęście Apple przewidziało to i MobileMe posiada funkcję nazwaną „Remote Wipe” (Zdalne wyczyszczenie). Uruchamiana jest z interfejsu WWW (i tylko z niego), a po godzinie proces kończy się całkowicie wyczyszczonym telefonem. Procesu nie da się przerwać – nawet wyłączenie telefonu nie jest możliwe.
Minusem powyższej operacji jest brak utraty możliwości lokalizacji telefonu za pomocą kolejnej usługi „Find my iPhone” (Znajdź mojego iPhone’a). Dzięki wbudowanemu GPS oraz ustalania lokalizacji za pomocą WiFi i BTSów sieci komórkowej możemy na mapie zobaczyć gdzie dokładnie się nasz telefon znajduje – precyzja zależna jest naturalnie od metody jaką telefon ustalił swoją pozycję (GPS nie działa w budynkach). Szczerze wątpię, abyśmy cokolwiek uzyskali w ten sposób, szczególnie że nasze służby są tak bardzo chętne do współpracy, ale możemy złodziejowi przed wyczyszczeniem telefonu wysłać wiadomość, która pojawi się na ekranie z towarzyszącym niewyłączalnym dźwiękiem.
[ rys.2 ]
MobileMe – Back to My Mac
Dla osób posiadających kilka Maków w domu, firmie czy wśród rodziny dostępna jest bardzo przydatna funkcja „Back to My Mac” (Powrót do Mojego Maka) – umożliwia ona dostęp do pozostałych komputerów jeśli są one włączone i mają zapewniony dostęp do internetu. Możemy wybrać metodę wykorzystania Back to My Mac zależnie od potrzeby – współdzielenie ekranu lub samego dostępu do plików. Jako, że jestem jedynym z prawami administratora do naszego firmowego iMaka, to dzięki temu mogę nim zarządzać z komfortu własnego domu. Ostatnio jak na złość zostawiłem na nim ważny plik – zalogowanie się i przeglądanie jego zawartości z poziomu Findera było banalnie proste. Współdzielenie ekranu przydaje się natomiast w przypadku potrzeby tworzenia nowych kont czy chociażby do zatwierdzenia nowych uaktualnień. Z powodzeniem również skanowałem dokumenty zdalnie – obyło się bez kuriera i wystarczyła tylko osoba do włożenia ich do podajnika w skanerze.
MobileMe – czy warto?
Na początku krytykowano MobileMe za niedociągnięcia i problemy podczas wprowadzania nowych usług – dzisiaj mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że wszystko działa całkowicie prawidłowo. Zastanawiałem się natomiast nad finansowym sensem tych usług w naszym kraju. Biorąc pod uwagę, że od niedawna Google oferuje (za pomocą protokołu Exchange) Push dla emaila, kontaktów oraz kalendarzy, to gdybym miał z własnej kieszeni wykładać pieniądze na tą funkcjonalność to preferowałbym zostać przy darmowym Google. Każdy oczywiście będzie musiał sam ocenić własne motywy oraz zasobność portfela, jednak niepodważalnymi zaletami jest pełne bezpieczeństwo naszych danych wraz z możliwością ich wyczyszczenia oraz bezproblemowy zdalny dostęp do większej ilości Maków. Dane są często o wiele więcej warte od usług samych usług (MobileMe), niewiele rzadziej ważniejsze od samego iPhone’a. To właśnie bezpieczeństwo powoduje, że pomimo darmowej konkurencji na rynku, pozostanę wierny Apple. Prawdopodobnie nawet gdyby mój pracodawca nie chciał za nie płacić …

Moją przygodę z MobileMe rozpocząłem od początku powstania usługi, a było to ponad rok temu. Aby przypadkiem nie stracić interesującego mnie loginu oraz domeny @mac.com zarejestrowałem się dwa tygodnie przed oficjalnym otworzeniem serwisu.

Do zakupienia służbowo usługi przekonało mnie przede wszystkim natychmiastowe dosyłanie emaila do mojego iPhone. Niestety moja praca wymaga, abym reagował na wszelkie informacje pocztowe natychmiast, szczególnie gdy przebywam u klienta i czekam na odpowiedź od inżynierów. Dopiero później zrozumiałem wygodę korzystania z Push Everything, czyli dodatkowo kontaktów i kalendarzy.

MobileMe – Mail

Poczta jak poczta – może funkcjonować w trybie POP oraz nowszym IMAP, który znacznie bardziej mnie interesował. Ten ostatni protokół umożliwia mi po prostu posiadania tego samego stanu pocztowego gdziekolwiek bym się logował. Wiadomość wysłana z iPhone będzie natychmiastowo widoczna na Maku, na służbowym laptopie oraz gdziekolwiek gdzie zaloguję się poprzez interfejs WWW. Dotychczas (wysyłając maila ze starej Nokii) każdą wiadomość kopiowałem do samego siebie – potem reguła w Outlooku automatycznie przenosiła tego maila do wysłanych. Niestety korzystając z interfejsu webowego co mi się często zdarzało u klientów powodowało znaczne komplikacje. Teraz wszędzie mam podgląd dokładnie tych samych danych co znacznie ułatwia mi prześledzenie dłuższych wątków.

Dodatkowym niezaprzeczalnym atutem są aliasy. Polegają one na stworzeniu wirtualnego adresu mailowego, na przykład skrzynka_na_spam@me.com. Wszystkie wiadomości wysyłane na ten adres są naturalnie przekierowane do właściwej skrzynki, ale w przypadku gdy z jakiegoś powodu zaczynamy dostawać za dużo reklam czy innego badziewia, z którym trudno sobie poradzić to wystarczy alias skasować i wraz z nim znikają nasze problemy. Potencjalną restrykcją jest fakt, że dany alias nie może być używany przez kogokolwiek innego oraz z tego co pamiętam – po skasowaniu również nie będzie dostępny dla nikogo innego.

MobileMe – kontakty

Telefony oraz przechowywane przez nich kontakty to temat na książkę. Przez lata zawsze trzymałem osobne wersje kontaktów w komputerze (programie pocztowym) i telefonie. Jako, że z kompatybilnością tego ostatniego urządzenia między różnymi firmami nieraz były kłopoty, to trwałem przy jednej marce – Nokii. Niestety coroczne zmiany aparatów na nowsze, lepsze, z większymi ekranami, nowymi funkcjami oraz coraz krótszą żywotnością baterii mnożyły problemy z przenosinami książki telefonicznej między nimi. Pomimo, że wszystkie miały logo Nokii. Zabiłbym.

Okazało się, niestety kilkukrotnie, że procedura robienia backupu danych software’em dostarczonym przez producenta nie była idealnym rozwiązaniem. Przy próbie odtworzenia kontaktów na nowym modelu często kończyło się informacją, że „Kontakty nie mogą zostać odtworzone ze względu brak kompatybilności między telefonami.” Kończyło się to na wysyłaniu kilkuset kontaktów, jeden po jednym, przez port podczerwieni albo SMSem. Doprawdy fascynujące zajęcie na weekend.

Mój ostatni aparat Nokii to był model E70. Niby smartphone na Symbianie. Faktycznie dopiero on zaczął jako tako sensownie współpracować z Outlookiem i po raz pierwszy umożliwił mnie stworzenie jednej książki adresowej w telefonie i komputerze, która synchronizowała się po podłączeniu aparatu do komputera i wykonaniu odpowiedniej procedury.

MobileMe na Windowsach na szczęście obsługuje Outlooka i przekopiowanie kontaktów do telefonu i „chmurki” było banalne … Teraz na dwóch służbowych i jednym prywatnym komputerze mam dokładnie te same kontakty. Niezależnie gdzie dodam nowy to będzie widoczny na pozostałych komputerach po kilku sekundach. Mniam!

MobileMe – kalendarze

Podobnie sprawa wygląda z kalendarzami – synchronizują się idealnie pomiędzy iCal na Maku, Calendar na iPhone oraz kalendarzu wbudowanym w Outlook.

MobileMe – Push Everything

Wszystkie trzy wyżej wymienione rzeczy mają jeszcze jedną bardzo dużą zaletę w połączeniu z MobileMe – synchronizują się automatycznie w tle bez mojej ingerencji. Pysznie! Koniec z dbaniem o podłączenie telefonu do komputera i traceniem czasu na wciśnięcie kilku przycisków. Prędkość jest również zadziwiająca – wytłumaczę na przykładzie: Klient przesyła mi za pomocą poczty wizytówkę do siebie, a ja odbierając ją na Maku dodaję do kontaktów. Następnie chciałbym zadzwonić do tej osoby w celu umówienia spotkania, więc podnoszę iPhone’a, wchodzę w kontakty, a wizytówka już na mnie czeka. Cóż jeszcze chcieć?

MobileMe – bezpieczeństwo

Utrata telefonu nigdy nie jest miła, a może być jeszcze bardziej niebezpieczna, gdy nasze poufne dane wraz z adresami zamieszkania, korespondencją służbową czy też zawstydzającymi zdjęciami trafią w niepowołane ręce. Na szczęście Apple przewidziało to i MobileMe posiada funkcję nazwaną „Remote Wipe” (Zdalne wyczyszczenie). Uruchamiana jest z interfejsu WWW (i tylko z niego), a po godzinie proces kończy się całkowicie wyczyszczonym telefonem. Procesu nie da się przerwać – nawet wyłączenie telefonu nie jest możliwe.

Minusem powyższej operacji jest brak utraty możliwości lokalizacji telefonu za pomocą kolejnej usługi „Find my iPhone” (Znajdź mojego iPhone’a). Dzięki wbudowanemu GPS oraz ustalania lokalizacji za pomocą WiFi i BTSów sieci komórkowej możemy na mapie zobaczyć gdzie dokładnie się nasz telefon znajduje – precyzja zależna jest naturalnie od metody jaką telefon ustalił swoją pozycję (GPS nie działa w budynkach). Szczerze wątpię, abyśmy cokolwiek uzyskali w ten sposób, szczególnie że nasze służby są tak bardzo chętne do współpracy, ale możemy złodziejowi przed wyczyszczeniem telefonu wysłać wiadomość, która pojawi się na ekranie z towarzyszącym niewyłączalnym dźwiękiem.

MobileMe – Back to My Mac

Back To My Mac Prefs

Dla osób posiadających kilka Maków w domu, firmie czy wśród rodziny dostępna jest bardzo przydatna funkcja „Back to My Mac” (Powrót do Mojego Maka) – umożliwia ona dostęp do pozostałych komputerów jeśli są one włączone i mają zapewniony dostęp do internetu. Możemy wybrać metodę wykorzystania Back to My Mac zależnie od potrzeby – współdzielenie ekranu lub samego dostępu do plików. Jako, że jestem jedynym z prawami administratora do naszego firmowego iMaka, to dzięki temu mogę nim zarządzać z komfortu własnego domu. Ostatnio jak na złość zostawiłem na nim ważny plik – zalogowanie się i przeglądanie jego zawartości z poziomu Findera było banalnie proste. Współdzielenie ekranu przydaje się natomiast w przypadku potrzeby tworzenia nowych kont czy chociażby do zatwierdzenia nowych uaktualnień. Z powodzeniem również skanowałem dokumenty zdalnie – obyło się bez kuriera i wystarczyła tylko osoba do włożenia ich do podajnika w skanerze.

Back To My Mac Finder

MobileMe – czy warto?

Na początku krytykowano MobileMe za niedociągnięcia i problemy podczas wprowadzania nowych usług – dzisiaj mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że wszystko działa całkowicie prawidłowo. Zastanawiałem się natomiast nad finansowym sensem tych usług w naszym kraju. Biorąc pod uwagę, że od niedawna Google oferuje (za pomocą protokołu Exchange) Push dla emaila, kontaktów oraz kalendarzy, to gdybym miał z własnej kieszeni wykładać pieniądze na tą funkcjonalność to preferowałbym zostać przy darmowym Google. Każdy oczywiście będzie musiał sam ocenić własne motywy oraz zasobność portfela, jednak niepodważalnymi zaletami jest pełne bezpieczeństwo naszych danych wraz z możliwością ich wyczyszczenia oraz bezproblemowy zdalny dostęp do większej ilości Maków. Dane są często o wiele więcej warte od usług samych usług (MobileMe), niewiele rzadziej ważniejsze od samego iPhone’a. To właśnie bezpieczeństwo powoduje, że pomimo darmowej konkurencji na rynku, pozostanę wierny Apple. Prawdopodobnie nawet gdyby mój pracodawca nie chciał za nie płacić …

Chcesz zwrócić mi na coś uwagę lub skomentować? Zapraszam na @morid1n lub na forum.